Okrutnie niewesołe

Recenzja spektaklu ,,Starsznie śmieszne…” (reż. Ewa Kaim) w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie

,,Smutek to stan, w którym jesteśmy gotowi
na przyjęcie dowolnej radości.’’
-Andrzej Poniedzielski

Pierwsza myśl po opuszczeniu Nowej Sceny przy ul. Jagiellońskiej 1 w Krakowie, gdzie wystawiany był spektakl ,,Strasznie śmieszne’’ na podstawie scenariusza Freda Apke, pokrywa się z tytułem oryginalnego utworu: ,,Rzeczywiście okropnie smutne’’.

fot. materiały teatru

Przez większą część spektaklu widz pozostaje w jakimś surrealistycznym złudzeniu czegoś, co wydaje się być prawdziwe, a jednak takie nie jest. Cóż bardziej dziwnego może być w życiu niż dwoje ludzi, pozornie całkiem sobie obcych, którzy przebywają w jednym miejscu bez wyraźnego celu. Dwie postaci: Ona (Dorota Segda) i On (Zbigniew W. Kaleta) – zupełnie różni, niemalże wrodzy sobie, bytujący prawie w dwóch płaszczyznach pojmowania świata. Pozostają razem, w miejscu, które scenograf zamienił w urwisko, krawędź przepaści z nagimi skałami. Roztrzepana i burtująca bezsensowną paplaniną, kiczowata Ona oraz burkliwy, milczący i niedbały On – tak prezentuje się ta dwójka bohaterów.

 Okazuje się jednak, że oni wcale nie są sobie obcy. Łączy ich jedna z najgłębszych tragedii, jaka może przytrafić się ludziom, tym dotkliwsza, że w oczywisty sposób zaburza naturalny porządek rzeczy, mianowicie śmierć dziecka.

Na beznadziejnej krawędzi wytrzymałości psychicznej dzieje się niepojęta, bezsensowna gra dwóch postaci, które usiłują stać się ponownie dla siebie kimś bliskim. W tych rozpaczliwych próbach pojawia się zarówno śmieszność, bezsens, filozoficzna zaduma i histeryczna egzaltacja, pomieszanie z poplątaniem, które w widzu wytwarza namiastkę tego rodzaju niepokoju, jaki towarzyszy zawieszeniu między beznadzieją tego, co było i tego, co dopiero nastąpi. Taki właśnie obraz pozornie ,,strasznie śmieszny’’, ale tak naprawdę ,,okropnie smutny’’ rysuje się w spektaklu Ewy Kaim.

Mateusz Leon Rychlak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *